Geoblog.pl    dorenka    Podróże    Londek nie zza szkolnego biurka    London Eye i British Museum
Zwiń mapę
2011
24
wrz

London Eye i British Museum

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, London
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1540 km
 
Nasz ostatni pełny dzień w Londynie. Dzisiaj mamy zaplanowane dwa cele: London Eye i British Museum.

Zwiedzanie jednego dużego muzeum dziennie to spory wysiłek. Plan był 5 dni = 5 muzeów. Czy się uda?

Przyjeżdżamy do Westminster. Wczoraj przetarliśmy szlaki, dziś jest łatwo. Ustawiamy się w kolejce po bilety, kupujemy, idziemy na film 4D. Warto było. Znów ogarnia mnie wzruszenie, gdy oczami filmowej bohaterki oglądam Londyn. Moja pierwsza wycieczka do Londynu była właśnie taka, choć byłam starsza: niewiele widziałam, niewiele rozumiałam. Teraz jest inaczej. Nie wiem, czy patrzę na stolicę UK jak ta mewa, ale kocham Londyn. I cieszę się, że tu jestem, doświadczam.

Po projekcji ustawiamy się w kolejce na Wielkie Koło. Znów niedbale przetrząsają nam plecaki - wymieniamy z synem porozumiewawcze spojrzenia - ludzi przed nami i za nami sprawdzili dokładniej. Już w kabince. Pogoda wymarzona! Patrzymy z góry na odwiedzone miejsca, rozpoznajemy je, robimy sobie zdjęcia.

Godzinę później wyruszamy do British Museum. Przestronny budynek rzuca na kolana. Mamy z synem odrębne plany zwiedzania, więc rozdzielamy się, umawiając się tylko w konkretnych miejscach. On zaspokaja ciekawość, a ja kontempluję.

Maestria, kunszt i precyzja Greków urzeka, choć Etruskowie prawie im dorównują. Mam wrażenie, że Grecy kochali się w pięknych przedmiotach, niezależnie od ich przeznaczenia. Podziwiam narzędzia chirurgiczne - współczesne różnią się od nich tylko tworzywem! Średniowieczna Europa mnie rozczarowuje. Życie ukierunkowane na zbawienie duszy nie pozwala rozwijać się pięknu. Z wyjątkiem architektury i sztuki iluminacji.

Do działu Egiptu wchodzimy z synem razem. Fotografując mumie doznaję dziwnego wrażenia, że one ... oni sobie tego nie życzą. Chowam aparat. Cała kultura Egipcjan skoncentrowała się na przygotowaniu do wiecznego życia ciała. Fakt - te ciała żyją niemal wiecznie. Ale czy ich właściciele właśnie do tego dążyli? Do blasku fleszy odbijających się od szklanych szyb, za którymi zamknięto wyznawców Ra? Do tłumów naruszających intymność? Nie, na pewno nie o to im chodziło. Zbliżając się do wyjścia natrafiam na egipską sentencję, która sprawia, że jest mi lżej. Tak, cieszę się, że jestem tu i teraz i że aż tyle mogłam zobaczyć!

Wieczorem spotykamy się z moim bratem. Znów nocny spacer po Londynie - chińska dzielnica, a potem Regent Street. Na życzenie młodego wchodzimy do sklepu Hamley's. Najstarszy sklep z zabawkami! Bawiliśmy się świetnie wszyscy :) Przecież jesteśmy dziećmi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-02-18 20:46
Polecam Muzeum Historii Naturalnej.:)
 
dorenka
dorenka - 2012-02-19 20:59
Next time :) Nie udalo sie zmiescic w programie, choc plany byly!
 
 
zwiedziła 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 19 wpisów19 21 komentarzy21 59 zdjęć59 0 plików multimedialnych0