Lądowanie poczuliśmy ;) Luton to dość małe lotnisko, zdawało się, że przyziemialiśmy błyskawicznie. Przez chwilę mignęły brytyjskie pola - obrazki niemal jak z Farmville i za chwilę byliśmy już na płycie lotniska. Wychodzimy z samolotu ostatni, bo na syna czeka niespodzianka - piloci zapraszają! Usiadł na fotelu drugiego pilota, a ten przełączył stery: "Priority left" - usłyszeliśmy :) Młody dumny i blady wypytywał o przyrządy - miał minę jak młody radża :)
Z lotniska w Luton do centralnego Londynu przemieszczamy się Easybusem. Jeżdżą co 10-20 minut, koszt ok. 7 funtów.